A A A

Spotkanie Oddziału PTP 2 grudnia 2014 r.

 

 

Zapraszamy do wzięcia udziału w inspirującym wykładzie

 

profesora dra hab. Stanisława Kowalika


pt.: „Globalizacja a jakość ludzkiego życia”,


który zostanie wygłoszony we wtorek 2 grudnia 2014 roku w Sali Kinowej o godzinie 18.00, w budynku D Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu, przy ulicy Szamarzewskiego 89.

 

Wykład ma charakter otwarty i jest organizowany w ramach spotkań Oddziału Poznańskiego Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.

Zaproszenie kierujemy do wielkopolskich członków PTP, osób zainteresowanych problematyką skutków globalizacji w ogóle, ale w szczególności do wszystkich tych, które zawodowo zajmują się wspomaganiem ludzi w rozwoju i kształtowaniem jakości ludzkiego życia, a więc psychologów, psychoterapeutów, coachów oraz specjalistów od PR i kształtowania wizerunku osobistego. Liczymy bowiem na ożywioną dyskusję po wykładzie, zwłaszcza tę z udziałem praktyków.

 

Proponowany wykład będzie składał się z trzech części.

Pierwsza będzie skoncentrowana na "rozgryzieniu" pojęcia kontekst. Zdaniem profesora Kowalika, ciągle posługujemy się tym pojęciem nadając mu zdroworozsądkowe znaczenie. Zaproponuje on nowe rozumienie tego pojęcia, takie które pozwoli lepiej dookreślić drugie skomplikowane pojęcie, czyli jakość życia.

W drugiej części wykładu profesor Kowalik zamierza skupić się na przedstawieniu problemów jakości życia ludzi, jakie pojawiają się w związku z funkcjonowaniem ludzi w kontekście globalizacji.

W części trzeciej omówi wyzwania jakie stoją przed psychologią (szczególnie przed praktyką psychologiczną) w związku z coraz szerszym wkraczaniem globalizacji w życie człowieka.

Kluczem do rozwiązania tych problemów i sprostania tym wyzwaniom jest zdaniem profesora Kowalika lansowane przezeń pojęcie samoeksploatacji.

Tak sformułowane zagadnienie powinno zatem zainteresować wszystkich tych praktyków, którzy w swej pracy z innymi ludźmi deklarują pracę na tzw. zasobach klienta.

 

Zarząd Oddziału Poznańskiego

Polskiego Towarzystwa Psychologicznego

 

 

 

 

 

Prof. dr hab. Stanisław Kowalik

Ukończył w 1971 roku studia psychologiczne, a w 1973 r. studia socjologiczne na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Stopień doktora psychologii uzyskał na Wydziale Nauk Społecznych UAM (1976), a następnie stopień doktora habilitowanego (1988). Tytuł profesora otrzymał w tej samej uczelni (1996). Przez wiele lat kierował Zakładem Psychologii Społecznej w Instytucie Psychologii UAM. Pełnił też ważne funkcje w różnych uczelniach, Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Uniwersytecie im. Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy oraz Akademii Wychowania Fizycznego im. Eugeniusza Piaseckiego w Poznaniu. Aktualnie jest prorektorem ds. nauki tej uczelni.

Do szczególnie ważnych zalicza sobie pełnienie w kilku uczelniach funkcji opiekuna Studenckich Kół Naukowych. Do ruchu studenckich kół naukowych wprowadzał wiele innowacji i cieszy się wielkim uznaniem u studentów, a obecnie już pracowników.

Ma w swoim dorobku publikacyjnym 4 książki, 18 redakcji i współredakcji książek, 160 rozdziałów w monografiach i podręcznikach oraz artykułów

Profesor Stanisław. Kowalik jest wybitnym specjalistą w dziedzinie psychologii rehabilitacji. Jego zainteresowania są jednak bardzo szerokie i dotyczą obszarów takich jak społeczna psychologia stosowania, psychologia kliniczna, psychologia sportu osób niepełnosprawnych, psychologia sztuki a w jej ramach zajmuje się problemami estetyzacji życia społecznego. Zajmują go problemy psychologii globalizacji, dyskryminacji i przesądów społecznych. Interesuje się psychologią prawa i polityki. Przedmiotem jego studiów i badań najnowszych są problemy psychologii cielesności.
Pasjonuje się spływami kajakowymi, turystyką górską, kulturą Indii i jest fanem Wielkopolskiego Parku Narodowego.

 

 


 

 

Refleksje po wykładzie profesora Stanisława Kowalika

„Globalizacja a jakość ludzkiego życia” 2 grudnia 2014 r.

 

opracował: Zbigniew Heryng

 

 

No i stało się. Ostatnie w tym roku otwarte spotkanie zorganizowane przez Zarząd Oddziału Polskiego Towarzystwa Psychologicznego w Poznaniu odbyło się we wtorek 2 grudnia 2014r, dzięki patronatowi profesora Jerzego Brzezińskiego tradycyjnie w Sali Kinowej Wydziału Nauk Edukacyjnych. Było to kolejne wydarzenie godne uwagi, zorganizowane przez Zarząd Oddziału w tym roku, dla naszego „niemrawego” Towarzystwa i środowiska zawodowego.

Myśleliśmy o wydarzeniu, a wyszła prawdziwa uczta intelektualna, przynajmniej dla tych sześciu osób, którym udało się wyrwać poza globalizacyjny pęd i znalazły chęć, i nie pożałowały czasu żeby przyjść na spotkanie z profesorem Stanisławem Kowalikiem na jego wykład pt.: „Globalizacja a jakość ludzkiego życia”.


I jak sądzę, nie żałowały tego czasu także po wykładzie, bo co najmniej jedno jest pewne - nie ściemniałem nic w zaproszeniu, że będzie to wykład inspirujący. I był. Dla mnie nawet bardzo. Wykład i ożywiona dyskusja po nim trwały razem dwie godziny. Spróbuję krótko zrelacjonować przebieg spotkania.

 

Profesor, pomimo skromnego audytorium (choć zaszczyciła nas swą obecnością także pani profesor Helena Sękowa), poprowadził swoje wystąpienie z wielką pasją, która moim zdaniem odróżnia Prawdziwych Uczonych od etatowych naukowców. Z właściwym sobie szerokim oglądem zjawisk, głębią refleksyjności, zdolnością łączenia różnych perspektyw, danych naukowych i obserwacyjnych, Profesor pokazał nam możliwości i potrzeby włączania się psychologów praktyków w nurt zwłaszcza negatywnych skutków wywoływanych przez globalizację, dla psychologicznego funkcjonowania grup, rodzin i jednostek.

 

Już motto prezentacji było pobudzające: „Nikt nie jest bardziej niewidomy od tego, kto nie chce widzieć”. Co mają do powiedzenia psycholodzy wobec zachodzących zmian makrospołecznych? To pytanie Profesora, które towarzyszyło nam przez cały wykład.

 

Zmiany te profesor bogato ilustrował twardymi danymi statystycznymi, nie tylko opisami i swoimi spostrzeżeniami. Zwykle dostrzegamy bowiem jedynie dobre skutki globalizacji, takie jak łatwość komunikowania się, dostęp do informacji, do wiedzy i wykształcenia nawet, a także podróżowania i przemieszczania się, swobodny przepływ ludzi i kapitału. Jednak już niektóre z tych wywołują także negatywne skutki. Wielkie korporacje zaczynają dyktować rządom i parlamentom stanowienie korzystnego dla siebie prawa (tzw. globalizacja polityczna), nadprodukcja dóbr ponad potrzeby świata powoduje jednocześnie wzrost bezrobocia, pogłębia się społeczna niesprawiedliwość w podziale i dostępie do dóbr.

 

W wielu krajach następuje wzrost odnotowanych samobójstw (w Polsce nawiasem mówiąc ostatnimi laty to jest wzrost o około 1000 rok do roku).

 

Jest za to lansowanie inwestowania w siebie i swoje wykształcenie, nastawienie na rozwój osobisty, samorealizację, osobistą wolność i szczęście, dobrostan i dobrobyt materialny. Idee niegdysiejszej psychologii humanistycznej osiągają karykaturalne rozmiary. Krytyka dostaje się też tzw. psychologii pozytywnej, z jej jednostronnym parciem na sukces, efektywność działania, realizację indywidualnego potencjału i wykorzystanie zasobów osobistych w dążeniu do osiągnięć. Jednocześnie bowiem 40% wykształconych młodych ludzi pozostaje bez pracy, a ci którzy ją mają, są słabo wynagradzani.

 

Na skutek kolejnych reform edukacji, spada drastycznie jakość i poziom wykształcenia, ponieważ wykształcenie stało się towarem, a więc idzie o to, aby tanim kosztem wyprodukować jak największą liczbę ludzi z dyplomami, niestety coraz słabszych uczelni. A to także efekt globalizacji.

 

Zdaniem Profesora, o ile kapitalizm porównywano do dżungli, to jako metafory globalizacji używa się oceanu, niezmierzonego, nieskończonego i niezbadanego w swej głębi. Następuje co prawda odwrót od ideologii liberalizmu z powrotem do kapitalizmu, ale w nowej ideologii liczy się przede wszystkim indywidualizm, żadna wspólnota - tylko jednostka i jej dążenie do maksimum szczęścia.

 

Lansowana jest bowiem ideologia, wedle której globalizacja ma dawać ludziom szczęście osobiste, zaspokajać szybko i łatwo najważniejsze potrzeby, pozwalać każdemu swobodnie kształtować własne życie i racjonalnie się urządzić. Jak sądzę w zakresie oferty konsumpcyjnej to się nawet zgadza - wedle tej ideologii wszystkie potrzeby ludzi da się zaspokoić i to widać w hipermarketach, i w liczbie kredytów hipotecznych.

 

Liczy się przede wszystkim wolność - indywidualny rozwój, pełna swoboda kształtowania własnego losu (byle nie szkodzić innym, czyli nie wchodzić w konflikt z prawem) i zasada racjonalności, a więc kierowanie się w życiu rozumem, a nie emocjami (stąd też m.in. nacisk na postęp naukowy i edukację cywilizacyjną). Ujednolicanie wszystkiego prowadzi do oczekiwania, żeby działo się dużo, szybko i głośno.

Pod jednym wszak niezwykle ważnym warunkiem - żadnych wojen. Choć bowiem wiadomo od dawna, jak świetne interesy robią korporacje na wojnach, to dla globalnych interesów wojny jednak są szkodliwe.

 

Użyteczność staje się koncepcją człowieka, a miarą jego wartości staje się zasobność jego portfela i ocena zdolności kredytowej.

 

Indoktrynacja medialna pokazuje jak wspaniały jest ten świat globalizacji, z jego idealną komunikacją i wybiórczym inwestowaniem w życie społeczne, tzn. w te jego obszary, w które się to opłaci.

 

Stąd też już nie tylko młodzi ludzie przygotowują się jak to tylko możliwe do tego, by być użytecznym, co z kolei ma wspierać rozwój systemu - kompetencje tylko w wąskiej dziedzinie oraz efektywne funkcjonowanie w globalizacji (do tego pojmowanie ludzi w kategoriach zasobów lub kapitału ludzkiego, bo to daje możliwość zwrotu z inwestycji). Nie nauka i wiedza rzeczywista, nie inteligencja i refleksyjność, ale użyteczność. Spada psychologiczny kapitał jednostki, szczególnie w przypadku młodzieży.

 

Zdaniem Profesora następuje wycofywanie się wielu ludzi z życia społecznego, kosztem wzbogacania własnego życia psychicznego i wzajemnych relacji. Koncentracja na karierze społecznej i jednocześnie wycofywanie się z życia społecznego odbywa się kosztem redukcji życia psychicznego. Wyraża się to w przybliżeniu w postawie „przestaję brać udział w czymś, co nie spełnia kryteriów mojego rozwoju”. Młodzież nie chce się uczyć od podstaw (czego nie należy mylić z uzyskiwaniem wykształcenia). Skutkiem tego jest postępujący od Portugalii na Wschód ruch kontestacyjny młodzieży, ludzi biernych społecznie, niezadowolonych, tworzących alternatywne formy życia społecznego, przeważnie jednak na koszt rodziców, którzy (jeszcze?) mają pracę lub kapitał.

 

Mechanizmy rynkowe są niezrozumiałe dla większości ludzi, ogłupiają ich, dehumanizują, niszczą psychologiczne więzi międzyludzkie, sprowadzając ich znaczenie i relacje społeczne jednostek do zawartości ich kieszeni.

 

Profesor zestawił też konsekwencje pozytywne i negatywne globalizacji, wymieniając wśród nich między innymi po jednej stronie swobodę wartościowania, wzrost dochodu narodowego, społeczną mobilność ludzi, a po drugiej rozpad więzi, wzrost bezrobocia, pogłębienie i poszerzenie podziałów pomiędzy zamożnymi i ubogimi.

 

Następnie dokonał zestawienia tzw. wskaźnika globalizacji i jakości życia w różnych krajach. Zdaniem Profesora korzystnie jest, kiedy oba pozostają ze sobą w pewnej równowadze. Na szczęście w Polsce aktualna sytuacja wskazuje jeszcze na istnienie takiej równowagi. O dziwo najwięcej ludzi bardziej zadowolonych z życia jest w Indiach, Wenezueli czy Ghanie, nieco tylko więcej niż w Polsce jest ich w USA czy GB, gdzie jednak w wielkich miastach globalizacja ostro napędza wyścig szczurów. Silniejszy wpływ globalizacji (w konsekwencji mniejsze poczucie realnego wpływu na warunki swojego życia, wyższy lęk o przyszłość, zależność od sytuacji materialnej, gorsze relacje i więzi rodzinne, drenaż mózgów) stwierdza się w Rosji, na Ukrainie, Węgrzech czy w Austrii.

 

Zjawiska odbywające się na poziomie makrospołecznym nakładają się na prawidłowości psychologicznego funkcjonowania ludzi. Zarazem kontekst globalizacyjny nie jest bezpośrednią przyczyną tego funkcjonowania, dostarcza jednak dodatkowych informacji.

 

Aktualna sytuacja wygląda tak, jakby psycholodzy koncentrowali się głównie na konsekwencjach psychologicznych pewnych zjawisk, głównie zresztą na patologii, uwzględniając jedynie pojedyncze właściwości procesu globalizacji jako źródła reakcji psychologicznych, najczęściej wynikających z degradacji kulturowej, albo dostrzegali tylko jeden wymiar globalizacji, na przykład tylko pozytywne jej skutki.

 

Tymczasem warto już zastanowić się, jak na tradycyjne mechanizmy psychologiczne wpływa efekt globalizacji, a więc co się dzieje z naszymi reakcjami na stres, depresjami, lękiem przed przyszłością itd. Kontekst może być zarówno destrukcyjny, jak i konstruktywny. Bo czymże jest globalizacja - nawiasem mówiąc - jeśli nie miliardami codziennych decyzji i zachowań w wykonaniu kilku miliardów ludzi? Kontekst wytwarza oczekiwanie, co ma być w przyszłości, wytwarza poczucie dopasowania lub braku dopasowania, poczucie ciągłości, rozumienia, stabilizuje i sprzyja jakości życia. Kiedy tak się dzieje? Albo co robić aby tak się działo?

 

Profesor przedstawił swoją koncepcję i model relacji pomiędzy kontekstem i ludzkimi działaniami, wskazujący na możliwości sprawowania kontroli poznawczej, w którym kontekst globalizacji stanowi pewien horyzont poznawczy, od którego ze sporym opóźnieniem jak echo odbijają się efekty naszych działań. Sprzężenie zwrotne pomiędzy efektami działania i umysłem sprawującym kontrolę tego działania pojawia się z opóźnieniem. Ponieważ jesteśmy okrążeni przez ten kontekst, to najczęściej zmiany kierunku działania nie zmieniają naszej sytuacji, a na pewno nie zmieniają samego kontekstu. Umysł coś wytwarza, ale to staje się niezależne, bo echo wraca niekiedy nawet przez lata. Powstaje presja na maksimum aktywności, żeby z odległości i monotonii wyłapać horyzont jako rodzaj informacji zwrotnej, informacje o adekwatności swoich własnych działań. Dopóki bowiem nasze działania mają charakter lokalny, informacja zwrotna o efektach tych działaniach dociera do nas łatwiej i szybciej. Presja na aktywność prowadzi do autoeksploatacji czy też samoeksploatacji. Autoeksploatacja zaś to zdegenerowana jakość życia w warunkach globalizacji (jakoś skojarzyła mi się z tzw. motywacją nadmiaru, czyli „nigdy nie dość”). Globalizacja jakby wymusza autoeksploatację, każdy co prawda może żyć inaczej, ale ponosi tego koszty, bowiem liczy się użyteczność. Użyteczność jakby zastępuje aksjologię, liczy się wymiar dóbr materialnych, wolność osobista, uznanie społeczne (kariera) i przede wszystkim „TU I TERAZ” (także karykatura reguły spotkaniowej), tzn. bez odraczania gratyfikacji. Racjonalnie, minimum więzi emocjonalnych, związki partnerskie zamiast małżeństw, mało powiązań, wspólnoty, wsparć i nie wychylać się - taki pragmatyzm nie obciążania się zobowiązaniami.

 

Zdaniem Profesora największym wrogiem globalizacji jest Rodzina i wszelkie grupy nieformalne. Można by też pewnie dorzucić wszelkie samoorganizujące się grupy społeczne, mające na celu działania o charakterze bardzo lokalnym.

 

Jak ograniczać skutki negatywne globalizacji? Wariant pierwszy w makroskali to swego rodzaju wariant rewolucyjny ( analogia do zjawisk z Portugalii) czyli kontestacja i działania będące wyrazem krytyki globalizacji. Wariant drugi czyli „globalizacja z ludzką twarzą”, a więc m.in. tworzenie zabezpieczeń społecznych przeciwko prawu na usługach korporacji i kontrola banków.

Wariant trzeci to nowe teorie psychologiczne, będące z kolei reakcją na doktrynalną psychologię pozytywną, z jej parciem na szczęście, konsumpcję, efektywność osobistą oraz tzw. transpersonalizm, lansujący nadświadomego człowieka kochającego wszystkich.

Co zatem mogą mieć do powiedzenia psycholodzy?

 

Jakoś w dyskusji po wykładzie naszła mnie myśl o Elojach i eksploatujących ich, żyjących w ukryciu Morlokach - cywilizacji przyszłości opisywanej zaledwie jakieś sto lat temu przez Herberta George’a Wellsa w „Wehikule czasu”.